Dzisiaj jeszcze tańczę Dzisiaj jeszcze śpiewam Ale jutro to się skończy Się skończy, się skończy Dzisiaj jeszcze tańczę Dzisiaj jeszcze śpiewam Ale jutro to się skończy Się skończy, się skończy Rano będzie trzeba wstać Będzie trzeba iść do pracy Choć tak bardzo mi się nie chce Nie chce się, nie chce Rano będzie trzeba wstać Będzie trzeba iść do pracy I robić rzeczy, których nie chcę Rozmawiać z ludźmi, z którymi nie chcę Ach, jak trudno wstać do pracy Ach, jak trudno walić młotem Kiedy wszyscy dookoła Patrzą Ci na ręce Ach, jak trudno być człowiekiem Rano spojrzeć sobie w twarz Nie wiem, co powiedzieć Kiedy ciągle chce się spać Teraz jeszcze nie śpię Ciągle myślę o nas Mam marzenia Że nie musimy pracować Dzisiaj jeszcze tańczę Dzisiaj jeszcze śpiewam Ale jutro to się skończy Się skończy, skończy, skończy! Dzisiaj jeszcze tańczę Dzisiaj jeszcze śpiewam Dzisiaj jeszcze tańczę Dzisiaj jeszcze śpiewam (ey) Ale to się skończy Się skończy, skończy, skończy Ale to się skończy Się skończy, się skończy Skończy, skończy, skończy! Dzisiaj jeszcze tańczę Dzisiaj jeszcze śpiewam Dzisiaj jeszcze tańczę Dzisiaj jeszcze śpiewam

Boję się oddać jej w całości Miłość przekracza wszystkie progi mojej dojrzałości Serce w najwyższym stanie gotowości Przyspiesza swój rytm Po to by walczyć przed utratą jej bliskości Mam dosyć życia w niepewności Im dłużej odkładamy ważne sprawy Czuję na plecach Twój oddech złości To jest pościg, za szczęściem, które Za każdą spokojną chwilę nam każe płacić bólem Mimo to, czuję że Nie musimy słuchać innych Że nie musimy udowadniać sobie kto był winny Czuję to całym ciałem, chcę być silny Więc chwyć mnie za dłoń I chodź ucieknijmy stąd Nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem Chodź ucieknijmy stąd Nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze Chodź ucieknijmy stąd Nie patrząc czy ma to jakikolwiek sens Chodź ucieknijmy stąd Czeka jeszcze na nas tyle miejsc Uuu, ooo, ej Eaj, ej O, ej Ty i ja-wulkany dwa A między nami niecodzienność Ty i ja-wulkany dwa A każdy kolejny dzień to niepewność Ty i ja-wulkany dwa A między nami niecodzienność Ty i ja-wulkany dwa Noc traci smak kiedy nie ma Cię ze mną Mimo tego, czuję że Nie musimy słuchać innych Że nie musimy udowadniać sobie kto był winny Czuję to całym ciałem, chcę być silny Więc chwyć mnie za dłoń I chodź ucieknijmy stąd Chodź ucieknijmy Chodź ucieknijmy stąd Nie patrząc czy ma to jakikolwiek sens Chodź ucieknijmy stąd Czeka jeszcze na nas tyle miejsc I chodź ucieknijmy stąd Nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem! Chodź ucieknijmy stąd Nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze Chodź ucieknijmy stąd Nie patrząc czy ma to jakikolwiek sens Chodź ucieknijmy stąd Czeka jeszcze na nas tyle miejsc Mimo to, czuję że Nie musimy słuchać innych Że nie musimy udowadniać sobie kto był winny Czuję to całym ciałem, chcę być silny Więc chwyć mnie za dłoń Mimo to, czuję że Nie musimy słuchać innych Że nie musimy udowadniać sobie kto był winny Czuję to całym ciałem, chcę być silny Więc chwyć mnie za dłoń Ooo, ej Ooo, ej O, o, o, ej, ej, ej